ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY AUTORA

 

DAWNA CERKIEW W SMOLNIKU NAD SANEM

pw. św. Michała Archanioła

dziś kościół filialny pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny

 

Dawną cerkiew grekokatolicką pw. św. Michała Archanioła wzniesiono w Smolniku w 1791 r. na miejscu poprzedniej świątyni, która za sprawą Tatarów spłonęła w roku 1672. Niedługo po tym wydarzeniu wybudowano nową cerkiew, lecz tym razem w innym miejscu – nieco bardziej na południowy zachód w pobliżu Sanu. Po latach jednak powrócono na stare miejsce gdzie obiekt stoi do dziś. Z pożarem starej świątyni wiąże się też pewna legenda, wedle której ikona Bogurodzicy z Dzieciątkiem cudownie uniknęła strawienia przez tatarski ogień. Przeniesiona później do cerkwi w Równi, miała przypominać o tych tragicznych wydarzeniach fragmentem deski, który rzekomo został nadpalony.

UWAGA COPYRIGHT

Wszystkie materiały prezentowane na stronach tego serwisu (np. teksty, layout, grafiki, zdjęcia, logotypy, kod html/css etc.)

chronione są prawem autorskim. Ich nieautoryzowane wykorzystanie w jakikolwiek sposób jest karalne.Wszelkie prawa zastrzeżone

All rights reserved 

© 2011 TOnZ - Oddział Bieszczadzki

obsługa merytoryczna:

bogdan@tonzbieszczadzki.pl

administracja strony:

tomek@tonzbieszczadzki.pl

galeria

Obiekt pełnił funkcje sakralne jako cerkiew aż do 1951 roku, kiedy to w efekcie „Akcji H-T” Smolnik został całko- wicie wyludniony. Pozostawioną zabudowę rozebrano, a całość gruntów przejął PGR. Drewniana cerkiew uniknęła zniszczenia tylko dlatego, że urządzono w niej magazyn siana. Fakt ten trzeba uznać za prawdziwy cud, zwa- żywszy na wartości kulturowe tego zabytku.

Ogólną architekturę obiektu należy zakwalifikować do archaicznego typu tzw. bojkowskiego prostego. Charakte- ryzuje się on trójdzielną konstrukcją zrębową, której każda część (babiniec, nawa i prezbiterium) powstała na planie kwadratu. Środkowa część jest większa od pozostałych. Każdą z nich pokrywa czterospadowy dach brogowy zwie- ńczony makowicami, na których osadzone są metalowe, trójramienne krzyże. W każdej z części świątyni znajdują się też niewielkie okna. Pod nimi biegnie wydatny dach okapowy, który otacza bryłę obiektu. Obecnie całość po- kryta jest gontem. Świątynia jest orientowana na wschód.

 

 

Smolnicka cerkiew to dzieło wyjątkowe. Prymitywna prostota jej budowy jest jednym z nielicznych tak dobrze zachowanych przykładów bojkowskiej kultury materialnej w dzisiejszych Bieszczadach. Kiedyś tego typu cerkwie można było znaleźć chociażby w Chrewcie, w Caryńskiem, czy w Wołosatem. Dzisiaj podobne obiekty znajdują się w Liskowatem, Równi i w sanockim MBL (cerkiew z Grąziowej). Budynki te zachowały swoje archaiczne podstawy, aczkolwiek ich konstrukcja została nieco zmodyfikowana, co sprawia, że cerkiew w Smolniku pozostaje najbardziej archetypowym reprezentantem endemicznej sztuki sakralnej w regionie.

 

Znacznie więcej tego typu budowli zachowało się po ukraińskiej stronie Bojkowszczyzny. Niestety tamtejsza polityka konserwatorska poszła z duchem czasu i sporo z nich pokryto różnego rodzaju blachą, farbą olejną, czy nawet sidingiem. W efekcie straciły one swoją pierwotną estetykę stając się czymś w rodzaju folkowego kiczu. Z tego też względu cerkiew w Smolniku tym bardziej zasługuje na uwagę.

 

Wewnątrz obiektu niestety nic nie zostało z oryginalnego wyposażenia. Ściany nawy zdobi za to niecodzienna polichromia prawdopodobnie z XVIII wieku. Przedstawia ona draperie z medalionami świętych i patriarchów zwie- ńczone koroną i podtrzymywane przez dwa anioły. Przez stulecia ukryta była za drewnianym ikonostasem dzięki czemu możemy zawdzięczać jej zachowanie, chociaż niewiele brakowało do jej całkowitego zniszczenia. W ramach działań PGRu zamalowano wapnem fragmenty wnętrza, co miało ułatwić cerkwi rolę magazynu. Ta „pomoc” wywarła destrukcyjny wpływ na unikalne malowidła. Na szczęście dramat ten zakończył się nim było za późno. Ciekawa polichromia znajduje się także w kopule prezbiterium nad ołtarzem. Symbolizuje ona sferę niebieską ze złotymi gwiazdkami.

Zabytek widziany od starej drogi

 

Zabudowa wsi w 1937 roku

źródło: Archiwum Wojskowego Instytutu Geograficznego

opracował: Tomek Dembicki

Oprócz polichromii wnętrze obiektu niewiele przypomina swój dawny, cerkiewny charakter. Na ścianach prezbiterium wiszą co prawda carskie wrota oraz niewielkie ikony, ale niestety nie pochodzą one ze Smolnika. Stanowią jedynie skromne, współczesne nawiązanie do sakralnej przeszłości świątyni. Od 1973 roku cerkiew służy jako filialny kościół rzymskokatolicki, w którym regularnie odbywają się nabożeństwa. Co ciekawe krzyże wieńczące dach są prawosławne, a nie grekokatolickie. Bez wątpienia nadaje to tej niewielkiej świątyni dodatkowego, ekumenicznego znaczenia. Jest to o tyle interesujące, iż dawne Bieszczady były wielobarwną mieszanką etniczną i wyznaniową.

 

Świątynia w czasie swojego życia przechodziła kilka remontów. W okresie międzywojennym dach pokryto blachą. Od północy przy obiekcie dobudowana była też zakrystia, którą później rozebrano. W 1921 r. odnowiono wewnątrz ikonostas, o czym miała świadczyć pamiątkowa inskrypcja. Po wysiedleniach z 1951 r. cerkiew zostawiono na pastwę losu i złodziei. Na szczęście niedługo po tym ocalałe wyposażenie zostało przeniesione głównie do Muzeum-Zamku w Łańcucie. Część starych ikon można też znaleźć we Lwowie. W 1969 r. obiekt wpisano do krajowego rejestru zabytków. Nim cerkiew przechrzczono na kościół, przeprowadzono staranny remont obiektu przywracając mu jego pierwotny wygląd. Między innymi zdjęto blachę i położono nowy gont oraz zakonserwowano wiekową polichromię. Uporządkowano też zdewastowany cmentarz. W ostatnich latach ponownie przeprowadzono prace restauracyjne na obiekcie tak z zewnątrz, jak i wewnątrz. Tym razem bardziej skupiono się na polichromii, czego efekty mogą podziwiać szczęśliwcy, którym uda się wejść do środka.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Przy cerkwi znajduje się dziś stary cmentarz z kilkoma odrestaurowanymi nagrobkami. Niektóre z nich pochodzą jeszcze z czasów galicyjskich. Całość otacza drewniane ogrodzenie i starodrzew. Przy świątyni stała też dzwonnica, którą rozebrano w latach 50-tych ubiegłego stulecia. Obok przechodzi droga, która niegdyś wiodła przez wieś. Kilkaset metrów na południowy zachód od cerkwi ostały się też dwa krzyże przydrożne. Cerkiew jak i jej oryginalne otoczenie umieszczone są na wzniesieniu między Sanem a trasą bieszczadzkiej obwodnicy. Położenie to bez wątpienia sugeruje obronny charakter Smolnika. Podobnie czyni też nazwa wsi, która wiąże się ze smołą i smolakami, broniącymi tych ziem przed najeźdźcami. Stojąc dziś przy zabytku trudno uwierzyć, że kiedyś miejsce to tętniło życiem. Większość zabudowy skupiona była w pobliżu szczytu wzniesienia, a cerkiew stała mniej więcej w centrum wsi. Według spisu ludności z 1921 r. w Smolniku mieszkało 580 osób w 87 domach. 433 osoby były wyznania grekokatolickiego, 79 mojżeszowego, a 64 mieszkańców należało do kościoła rzymskokatolickiego. We wsi mieszkali też Niemcy i za pewne cyganie. W posiadaniu smolniczan były między innymi młyny wodne, tartak wodny i parowy (!!), karczma, kuźnia, murowany dwór, folwark i szkoła. W zasadzie po żadnym z tych obiektów nie ma już śladu. W następstwie poczynań gospodarczych ostatnich dziesięcioleci (głównie za sprawą Iglopolu) nowi mieszkańcy Smolnika osiedlili się bardziej na północ, przez co niektórzy turyści dziwią się dlaczego stara cerkiew znajduje się tak daleko od współczesnej zabudowy. W ostatnich latach jednak w pobliżu świątyni pojawiły się nowe obiekty gospodarcze i mieszkalne. Teren ten służy też w większości za prywatne pastwiska. Niestety są one otoczone wysoką, drucianą siatką, która brutalnie zakłóca wyjątkowy nastrój i estetykę tego miejsca. Dodatkowo skutecznie blokuje drogę do starych krzyży przydrożnych, przez co nie sposób nawet określić w jakim są stanie. Jest to istotne chociażby z tego względu, że na jednym z nich widnieje ledwo widoczna płaskorzeźba św. Michała Archanioła (patrona cerkwi) walczącego z szatanem, co jest niebywałym unikatem w skali całego regionu. W minionych latach krzyże te były odnawiane przez Bieszczadzki Oddział TOnZ. Bez należytej dbałości mogą one zniknąć z tego świata. Trzeba jednak mieć nadzieję, że nowi właściciele tych ziem do tego nie dopuszczą.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY AUTORA

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY AUTORA

ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY AUTORA